środa, 3 kwietnia 2013

 Rozdział I.
           Nadszedł ciemny zimowo-wiosenny wieczór. Jak na kwiecień, pogoda była okropna. Cały czas padał śnieg, a temperatura była ujemna. Weszłam do domu, zapaliłam w kominku i usiadłam na fotelu. Puściłam muzykę na fula i wyciągnęłam z barku butelkę whisky, jednocześnie odpalając papierosa. Patrzyłam na palące się w kominku drewno. Myślałam nad tym czego życie jest tak cholernie trudne? Wywalili mnie z pracy, chłopak mnie zostawił, a ukochana przyjaciółka wyjechała. Zostałam sama! Po prostu ŻYĆ I NIE UMIERAĆ!. Łza popłynęła mi po policzku. Dolałam alkoholu do szklanki i wypiłam wszystko za pierwszym razem. Co się ze mną dzieje?-pomyślałam. A jeśli ja znowu popadnę w nałóg tak jak kiedyś?! Bez nich...
           To przyjaciele mnie wyciągnęli z tego bagna, pomogli mi, a teraz, teraz ich nie ma. Siedziałam tak do 4 rano. Doczołgałam się do łóżka po drodze wyłączając radio. Weszłam pod kołdrę i zasnęłam. Obudziłam się około 14 z mocnym kacem i bólem głowy. Wstając z łóżka zobaczyłam plan zajęć nad biurkiem "cholera, przecież ja mam studia"-pomyślałam. Stwierdziłam, iż dzisiaj odpuszczę sobie zajęcia.
Poszłam do salonu, pustą butelkę po whisky wyrzuciłam do kosza i podłożyłam drewna do kominka. Po lekkich porządkach ubrałam się i poszłam na spacer i przy okazji na zakupy spożywcze.                                                     Wzięłam duży koszyk na kółkach i wjechałam do sklepu. Wrzucałam do wózka co popadnie. Zastanawiałam się nad tym co będę dalej robić. Muszę znaleźć pracę aby mieć na rachunki i na opłacenie studiów. Coś czuję, że nie będzie lekko. Ze sklepu wyszłam obładowana reklamówkami. Weszłam do domu zaświeciłam światło w kuchni i postawiłam zakupy na kuchennej wyspie. Wróciłam się do przedpokoju ściągnęłam buty, kurtkę i czapkę. Udałam się do kuchni i zaczęłam układać produkty na odpowiednich miejscach. Po krótkim spacerze po zakupy od razu poczułam się lepiej. Głowa nadal bolała ale już mniej. Wzięłam do ręki jabłko, usiadłam wygodnie na fotelu w salonie i wgryzłam się w czerwony owoc. Siedziałam w fotelu wgapiając się w ścianę i jedząc jabłko. Nagle rozległo się głośne pukanie do drzwi.

------------------------------------------------------------------------
TA DAAM !.
No to pierwszy rozdział mamy za sobą :).
Dość krótki, ale to dopiero początek więc postaram się aby rozdziały były dłuższe.
Mam nadzieję, że się podoba. Czekam na komentarze. :).

6 komentarzy:

  1. Blog jest fajny tylko jak byś mogła zmienić tło bo jakoś mi się literki rozlewają przed oczami. Wracając do bloga to nie mam żadnych słów krytyki . ;d

    OdpowiedzUsuń
  2. A więc tak, jak na początek pierwszego rozdziału to nawet dobrze. Nie wiem tylko czy zdołasz z tą tematyką (tamta bardziej do ciebie pasowała). Ale tak po za tym to ok :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale mi się jakoś to nie podobało, takie ciągle tak jak by w kółko to samo, miłość, zakochanie, itp.. takie to nudne, i nie miało by końca :D. Ale dzięki za kom :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam się mam z polaka dwóje nie lubię czytać ale czemu zmieniłaś blogaaa, chciałem tamtego dokończyć czytać, byłem ciekawy losów tej dizeffcynki ;( No ale okk, poczytam o jakiejś narkomance co siedzi upita na fotelu przed kominkiem i myśli o pracy ;dd
    Jest OKEJ :P
    (chciałaś długi masz długi, nie obchodzi mnie że nie ma sensu) :PP

    OdpowiedzUsuń
  5. Co taki krótki? ;o Jakoś tak w stylu: Wyszłam z domu. Zrobiłam zakupy. Wróciłam. Wypakowałam. Zjadłam. Poszłam spać. ;c

    OdpowiedzUsuń